--------------------
Czasem niemożliwe staje się możliwe...
Można zapomnieć.
--------------------
-Feniks uspokój się. - to co widzę w jego oczach to przerażenie i smutek czy kolejne kłamstwo?!
Czasem niemożliwe staje się możliwe...
Można zapomnieć.
--------------------
-Feniks uspokój się. - to co widzę w jego oczach to przerażenie i smutek czy kolejne kłamstwo?!
-Uspokój się?! Uspokoję się dopiero wtedy gdy ty zginiesz! - podchodzi do mnie, mogłabym go teraz zabić. Powinnam przecież to zrobić! Nie dam rady! Ponownie zaczynam płakać, tym razem z powodu mojej własnej bezsilności. Odległość dzieląca mnie i Revena zmniejszyła się za sprawą chłopaka. Powinnam się od niego odsunąć albo go zabić! Nie potrafię jednak zrobić niczego... - Zabiłam tylu ludzi, elfów jednak ciebie nie potrafię. - powiedziałam po cichu, jednak na tyle głośno aby on to usłyszał. Dzieli nas teraz tylko kilka centymetrów, mężczyzna wyrwał mi miecz i rzucił go na podłogę. Przytulił mnie. Tęskniłam za tym...
-Porozmawiaj ze mną, pozwól mi to wszystko wytłumaczyć. - wyszeptał mi do ucha. Pod wpływem jego oddechu po moim ciele przeszły dreszcze. Nadal go kocham?
-Nie ma czego tłumaczyć. Zapomniałeś o mnie. Zostawiłeś... - odsunął się ode mnie i zamknął drzwi komnaty.
-To nie tak jak myślisz?
-Nie tak jak myślę?! Więc mnie oświeć! - widać, że traci cierpliwość. Czemu nie mogę przestać płakać?!
-Proszę nie płacz. - siada na łóżko. - Tego wieczora... - przerywa. Wiem, że on kolejny raz mnie okłamie, ale muszę posłuchać tego co ma mi on do powiedzenia. - Ci strażnicy mnie ogłuszyli i związali. Nie dałem rady się wydostać nawet po tym jak odzyskałem przytomność... - ponownie przerwał, zapewne wymyśla kolejne kłamstwo... - Jeden z nich powiedział, że cię zabił... - widzę, że mówienie o tym go boli, ale nie wiem czy to co widzę to maska czy jednak prawda. - Dokładnie mi to opisał... Byłem wściekły! Chciałem go zabić, ale nie mogłem, nie dałem rady. - to tak jak ja teraz, ale mnie powstrzymuje coś innego. - Potem powiedzieli mi, że mój ojciec został zabity podczas szukania mnie i nie ma kto zająć się domem i matką, która rozpacza po jego stracie i moim odejściu. - ojciec czy ojczym? Erick żyje! - Zacząłem mieć wyrzuty sumienia. Wróciłem do domu. Byłem pewny, że nie żyjesz... - głos mu się załamuje, naprawdę świetny z niego aktor... - Teraz żałuję, że nie wróciłem i nie sprawdziłem czy żyjesz. Nie cofnę czasu i nie naprawię tego co zrobiłem. Mam żonę, owszem, ale jej nie kocham. Nie mogłem o tobie zapomnieć. Cały czas o tobie myślę. Kocham cię Feniks, uwierz mi. - nie mogę mu w to uwierzyć, a jednak chcę. - Jeżeli kiedyś znów mi zaufasz, obiecuję, że cie stąd zabiorę, uciekniemy gdzieś razem. -dość!
-Jak miał na imię twój prawdziwy ojciec?
-Jak miał na imię twój prawdziwy ojciec?
-Co?! - on krzyknął. Może jednak mówi prawdę. Nie wiem! Niewiedza jest najgorsza! - Tylko to cię interesuje?!
-Znałeś Erick'a?
-Znałeś Erick'a?
-Co?! - on jest wściekły?
-Erick jest ehominis.
-Spotkałaś go?! On żyje?!
-Tak, powiedz kim on dla ciebie jest?
-Ojczymem, ale był dla mnie jak ojciec. Gdzie on jest?! - widzę jak na jego twarzy pojawia się uśmiech, a oczy zaczynają błyszczeć, teraz zachowuje się tak sama jak chłopak, którego pokochałam. Rozmowa o nas już go znudziła...
-Erick jest ehominis.
-Spotkałaś go?! On żyje?!
-Tak, powiedz kim on dla ciebie jest?
-Ojczymem, ale był dla mnie jak ojciec. Gdzie on jest?! - widzę jak na jego twarzy pojawia się uśmiech, a oczy zaczynają błyszczeć, teraz zachowuje się tak sama jak chłopak, którego pokochałam. Rozmowa o nas już go znudziła...
-Wraca do domu, spotkałam go kilka tygodni temu. - podchodzi do mnie.
-Feniks ty nic nie rozumiesz?! -co mam rozumieć? - Jeżeli mój ojciec wróci nic nie stanie nam na przeszkodzie, będziemy mogli stąd uciec! - jego ton głodu wyraża ekscytację. - Sprowadzę go tutaj! - zaczyna zbierać rzeczy, które będą mu potrzebne. Przebiera się i chowa broń. Odwracam się i wychodzę. - Zaczekaj! - Otworzyłam już drzwi. Chłopak złapał mnie za ramię i odwrócił twarzą do siebie.
-Czego ty jeszcze chcesz?! - objął mnie mocno i przycisnął do siebie, wiem co on chce zrobić, ale nie chcę tego. Już nie. - Puść. - pocałował mnie. Próbuję się wyrwać, ale po chwili przestaje, ten pocałunek jest inny niż wszystkie pozostałe, pełno w nim bólu, tęsknoty i zachłanności. Odrywam się od niego. Chce wyjść, ale to co zobaczyłam w tym momencie zszokowało mnie. To Aron stoi i patrzy się na nas, na jego twarzy maluje się żal i coś jeszcze, ale nie wiem co to jest, w tym właśnie momencie chłopak odwrócił się i odszedł. Teraz przypomniałam sobie co spowodowało, że tu przyszłam. - Spreparowałeś dowody mojej śmierci! Jak mogłeś?! Wszystko mogłoby teraz wyglądać zupełnie inaczej! Nie zabijałabym, możliwe, że zamiast bawić się w rycerza i szukać zemsty miałabym teraz normalne życie! - moja wściekłość przybiera na sile..
-Wiem... Wiem , że nie powinienem tego robić, ale inaczej nie mogłem. Chciałem cię tylko dla siebie... Nadal chcę. - nie wiem czy on mówi prawdę, czy jednak kłamie... - Sprowadzę tu ojca i będziemy żyć tak jak dawniej. - czy ja na pewno chcę takiego życia? Życia, którego jedynym celem jest przetrwanie i nie danie się złapać. Nie wiem czy nadal chcę tak egzystować.
-Kto powiedział, że ja chce takiego życia? Po za tym masz żonę!
-Feniks ty nic nie rozumiesz?! -co mam rozumieć? - Jeżeli mój ojciec wróci nic nie stanie nam na przeszkodzie, będziemy mogli stąd uciec! - jego ton głodu wyraża ekscytację. - Sprowadzę go tutaj! - zaczyna zbierać rzeczy, które będą mu potrzebne. Przebiera się i chowa broń. Odwracam się i wychodzę. - Zaczekaj! - Otworzyłam już drzwi. Chłopak złapał mnie za ramię i odwrócił twarzą do siebie.
-Czego ty jeszcze chcesz?! - objął mnie mocno i przycisnął do siebie, wiem co on chce zrobić, ale nie chcę tego. Już nie. - Puść. - pocałował mnie. Próbuję się wyrwać, ale po chwili przestaje, ten pocałunek jest inny niż wszystkie pozostałe, pełno w nim bólu, tęsknoty i zachłanności. Odrywam się od niego. Chce wyjść, ale to co zobaczyłam w tym momencie zszokowało mnie. To Aron stoi i patrzy się na nas, na jego twarzy maluje się żal i coś jeszcze, ale nie wiem co to jest, w tym właśnie momencie chłopak odwrócił się i odszedł. Teraz przypomniałam sobie co spowodowało, że tu przyszłam. - Spreparowałeś dowody mojej śmierci! Jak mogłeś?! Wszystko mogłoby teraz wyglądać zupełnie inaczej! Nie zabijałabym, możliwe, że zamiast bawić się w rycerza i szukać zemsty miałabym teraz normalne życie! - moja wściekłość przybiera na sile..
-Wiem... Wiem , że nie powinienem tego robić, ale inaczej nie mogłem. Chciałem cię tylko dla siebie... Nadal chcę. - nie wiem czy on mówi prawdę, czy jednak kłamie... - Sprowadzę tu ojca i będziemy żyć tak jak dawniej. - czy ja na pewno chcę takiego życia? Życia, którego jedynym celem jest przetrwanie i nie danie się złapać. Nie wiem czy nadal chcę tak egzystować.
-Kto powiedział, że ja chce takiego życia? Po za tym masz żonę!
-Ta kobieta ma tylko status mojej żony. - ponownie przybliża się do mnie. - Kocham cię Feniks. Wrócę i cie stąd zabiorę. Obiecuję. - pocałował mnie i odszedł.
***
Minął tydzień odkąd Reven wyjechał. Nie wiem co będzie gdy on wróci. Boje się, że po raz kolejny skłamał, że to co mówił to tylko puste słowa... Nic już nie wiem i to jest najgorsze. Reven jest doskonałym kłamcą, jednak jego oczy i pocałunki robią mi w głowie mętlik, ale mimo wszystko jednego jestem pewna, nie ucieknę z nim, on ma żonę, a ja nie chce takiego życia.
Aron wściekł się na mnie przez to co zobaczył. Jak on to powiedział: "Mówiłaś, że go zabijesz, a gdy was znalazłem to co zastałem?! Całowaliście się i to w jaki sposób!", ale nie dziwie się mu, przecież za to co zrobił Reven każdą inną osobę na jego miejscu bez wahania bym zabiła, a z nim się całowałam... To był błąd.
W naszym królestwie obecnie nie trwają żadne bitwy, być może wkrótce wyruszę w stronę granicy i zbadam co się tam dzieje. Nie chcę już należeć do armii, ale może w jakimś stopniu odpokutuję swoje winy pomagając w obronie ojczyzny.
W naszym królestwie obecnie nie trwają żadne bitwy, być może wkrótce wyruszę w stronę granicy i zbadam co się tam dzieje. Nie chcę już należeć do armii, ale może w jakimś stopniu odpokutuję swoje winy pomagając w obronie ojczyzny.
---------------------------------
Przepraszam za błędy, ale jestem wykończona, wiem, że rozdział jest krótki i szczerze mówiąc nie podoba mi się, ale dodaje teraz przynajmniej tyle, bo możliwe, że następny będzie dopiero we wtorek.
Przepraszam za błędy, ale jestem wykończona, wiem, że rozdział jest krótki i szczerze mówiąc nie podoba mi się, ale dodaje teraz przynajmniej tyle, bo możliwe, że następny będzie dopiero we wtorek.
Códo
OdpowiedzUsuńcudo * pisze się tak ale nie ważne swietny rozdzial trochę szkoda mi arona nie mogę się doczekać co będzie dalej
OdpowiedzUsuńcudo! pisze się przez u zwykłe
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajny rozdział nie rozumiem czemu ci się nie podoba Czekam na następny rozdział Weny !! :)))
OdpowiedzUsuńJa chce kolejny <3 pozdrawiam, Angela
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Blog Award. Więcej informacji -> http://live-in-shadow.blogspot.com/2014/06/libster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Blog Award. Więcej informacji -> http://figliadellaluna-corkaksiezyca.blogspot.de/2014/06/libster-blog-award.html
OdpowiedzUsuń